Kukul

Kukul

Kukuś jako małe kociątko, został przez nas znaleziony w zimny, deszczowy wrześniowy dzień. Biedak przebiegł tuż przed przejeżdżającym samochodem i uciekł w kukurydzę. Widzieliśmy, że słabo wygląda, więc zatrzymaliśmy samochód i rozpoczęliśmy poszukiwanie kociątka. Na nawoływanie kotek przeraźliwie krzyczał , ale bał się podejść. Udało się jednak go złapać. Chudy, zabiedzony, zarobaczony, z pchłami jak czołgi i świerzbem w uszach. Po przeprowadzeniu wszelkich zabiegów pielęgnacyjnych, odrobaczeniem itd.itp, okazało się, że jest ślicznym, słodkim kociątkiem. Kukuś został u nas, gdyż miał ciekawą manierę. Głośnym darciem domagał się swego, a to jedzenia, a to akurat tego krzesła, na którym człowiek siedział, a to by mu otworzyć drzwi. Kukul do dziś ma zachowania kotka specjalnej troski. Nie uznaje standardowych rozwiązań, a wręcz zawsze wszystko robi na opak. Taki jego urok. Kochamy go za to i wbrew temu ;-).

Z życia wzięte